Najnowsze felietony

Dzieci na wagę złota: Jak strach i niepewność napędzają problem demograficzny Polski?
W ubiegłym tygodniu podczas podróży taksówką rozmawialiśmy z Panem taksówkarzem o tym co się dziej u nas w kraju. Na koniec padło pewne podsumowanie naszej dyskusji: problemy demograficzny naszego kraju.
Polska się kurczy: Cisza głośniejsza niż śmiech dzieci
A jest to duży problem. Coraz częściej w polskich miastach cisza na podwórkach jest głośniejsza niż śmiech dzieci. Place zabaw zarastają trawą, szkoły łączą klasy, a w urzędach gmin coraz częściej słychać nie o narodzinach, lecz o zamykaniu kolejnych oddziałów przedszkolnych. Polska się kurczy — i to nie w sensie geograficznym, ale ludzkim. Dlaczego? Bo od lat żyjemy w systemie, który dzieci traktuje jak luksusowy dodatek, a nie naturalną część życia.
To nie brak chęci, a paraliżujący strach
Nie chodzi o to, że Polacy nie chcą mieć dzieci. Chcą — ale boją się. Boją się kredytu, boją się utraty pracy, boją się, że wózek dziecięcy nie zmieści się do autobusu, że miejsce w żłobku będzie loterią, a nauczycielka w przedszkolu zmęczona i niedoceniona. Boją się, że zamiast wsparcia dostaną kazanie: trzeba było pomyśleć wcześniej.

Dlaczego pieniądze to nie wszystko? O braku poczucia bezpieczeństwa
Państwo próbowało w sposób nieudolny ten problem rozwiązywać pieniędzmi. 500+, 800+ itp. — programy, które pomogły wielu rodzinom, ale nie zatrzymały trendu. Bo problem nie leży w wysokości świadczeń, tylko w poczuciu bezpieczeństwa. W braku zaufania do instytucji, stabilności pracy, sensownej opieki nad dziećmi i realnego równouprawnienia w wychowaniu. Od wielu lat żaden rząd nie może poradzić siebie z tym problemem. Co więcej, pośrednio to polityka społeczna i gospodarcza w Polsce prowadzi wręcz do zniechęcania społeczeństwa do powiększania rodzin, a młodych zmusza do opuszczenia kraju.
Recepta na szczęśliwe rodziny: Małe kroki, wielka zmiana
Młodzi ludzie chcą mieć dzieci, ale nie chcą rezygrawać z siebie. Nie chcą, żeby rodzicielstwo oznaczało koniec kariery, wolności i marzeń. Chcą, żeby dziecko nie było ryzykiem, tylko wartością. Żeby system wspierał, a nie obciążał. Największy paradoks polega na tym, że Polska nie potrzebuje więcej dzieci dla statystyki — potrzebuje więcej szczęśliwych rodzin. Bo tylko wtedy przyjdą dzieci.
A jak to osiągnąć? Nie wielkimi programami, ale małymi decyzjami: elastyczna praca dla rodziców, dostępne żłobki i przedszkola, realne wsparcie psychiczne i medyczne w ciąży i po porodzie, kultura, która przestanie mówić „dzieci to obowiązek”, a zacznie mówić „dzieci to wspólna radość”.
Nie chodzi o to, by wszyscy musieli mieć dzieci. Chodzi o to, by ci, którzy chcą, mogli — bez strachu, że świat się im zawali. Bo dziś dzieci są na wagę złota. Ale jeśli nic się nie zmieni, wkrótce złoto nie wystarczy, by kupić ciszę, która zostanie po nas.
Grzegorz Bebłowski
Doświadczony ekspert w dziedzinie zamówień publicznych, działający w branży od 2007 roku. Jako pełnomocnik Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Samorządowych, przyczynił się do istotnych zmian legislacyjnych, co zostało docenione medalami i wyróżnieniami. Posiada solidne wykształcenie prawnicze i ekonomiczne z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego oraz Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Jako biegły sądowy i członek Polskiego Stowarzyszenia Rzeczoznawców i Biegłych Sądowych, publikuje artykuły i bierze udział w debatach branżowych, dbając o najwyższe standardy etyczne w swojej pracy.
Jako biegły sądowy i członek Polskiego Stowarzyszenia Rzeczoznawców i Biegłych Sądowych, publikuje artykuły i bierze udział w debatach branżowych, dbając o najwyższe standardy etyczne w swojej pracy.
