Najnowsze felietony

Krzywe zwierciadło internetu: Jak nadinterpretacja słów niszczy dyskusję i rodzi fałszywe oskarżenia
To nie miał być temat kolejnego felietonu. Niemniej jednak natrafiłem na wystąpienie Dzikiego Trenera na temat „Gosiuk – Pihowicz Vs Dziki Trener. Próbują mnie uciszyć (dowody)”. I musze przyznać, że ogólne tezy zawarte w jego wypowiedziach są bezwzględnie trafne.
Gdy interpretacja wyprzedza intencję: Mechanizm fałszywych oskarżeń
Żyjemy w czasach, w których informacja potrafi rozchodzić się szybciej niż echo w górskiej dolinie. To niewątpliwy cud techniki i komunikacji – możemy wiedzieć, co ktoś powiedział niemal w tej samej chwili, w której to padło. Ale jest też druga strona medalu: równie szybko możemy uwierzyć w coś, czego dana osoba… wcale nie powiedziała. Mechanizm jest dość prosty. Ktoś formułuje myśl – czasem nieporadnie, czasem w skrócie, czasem ze zbyt dużym zaufaniem, że odbiorca dopowie sobie resztę. Zanim jednak pojawi się szansa na spokojną interpretację, pojawia się nagłówek, komentarz albo oburzony wpis w sieci. I nagle zamiast dyskusji nad treścią mamy dyskusję nad interpretacją, nad tym, co rzekomo miało się kryć za tymi słowami.
Dlaczego tak łatwo przeinaczamy słowa? Przyczyny zjawiska
Emocje ponad spokojną analizą
Zanim oskarżysz, zapytaj: Droga do zdrowej komunikacji
Grzegorz Bebłowski
Jako biegły sądowy i członek Polskiego Stowarzyszenia Rzeczoznawców i Biegłych Sądowych, publikuje artykuły i bierze udział w debatach branżowych, dbając o najwyższe standardy etyczne w swojej pracy.
